Czarnogóra – Montenegro

Każdy z nas lubi podróże małe i duże tym razem przeniesiemy się około 1600 km od Polski.

Do miejsca, które jeszcze nie jest tak popularne turystycznie jak sąsiednia Chorwacja.

Czarnogóra to miejsce dziewicze, piękne, tajemnicze i bajeczna na wypoczynek.

Jak dojechać?

Do Czarnogóry możemy dostać się na dwa najpopularniejsze sposoby:

  1. Samolotem (uważam, że to najwygodniejszy i najszybszy sposób transportu) my wylatywaliśmy z Katowic. Koszt biletów zaczyna się od 250zł.
  2. Samochodem ( jeśli chodzi o dalekie podróże strasznie nie lubię robić tak dalekich tras)
    Najszybsza droga do Czarnogóry prowadzi przez  Czechy, Słowację, Węgry, Serbie. Jeśli mamy więcej czasu na podróż możemy przejechać przez Chorwację.
Kilka ważnych informacji o Czarnogórze:

Czarnogóra sąsiaduje z takimi Państwami jak: Chorwacja, Bośnią i Hercegowiną, Kosowem, Albanią i Serbią. Całą powierzchnie Czarnogóry możemy przyrównać do wielkości województwa Lubuskiego.  Co ciekawe w całej Czarnogórze znajduję się tylko 17 hoteli świadczących usługi all inclusive.  Czarnogóra leży na wybrzeżu morza Adriatyckiego.

Do Czarnogóry wybraliśmy się we Wrześniu temperatura była między 20 C a 30  C.

Waluta:
Euro

Internet:
Z Internetem nie ma żadnego problemu ponieważ masz możliwość kupienia karty z sieci Tmobile, gdzie płacisz od 10 euro i masz nawet 100 gb Internetu na 11 dni.  Zasięg praktycznie wszędzie więc nie musisz się niczym przejmować.

W Czarnogórze spędziliśmy 12 dni.  Z Katowic przylecieliśmy do Podgoricy. Następnie udaliśmy się nad zatokę Kotorską (jej nazwa wzięła się od ogromne ilości kotów w tym regionie)

Bijela 
Aby dostać się do miejscowości BIJELA musimy przepłynąć się promem, aby skrócić czas dojazdu do naszego hotelu. Wybraliśmy  hotel Delfin z bezpośrednim dostępem do zatoki z prywatną kamienistą plażą. Hotel oferuje leżaki i prywatny bar na plaży. Hotel posiada min wewnętrzny jak i zewnętrzy basen, który łączy się prawie z zatoką. Zdjęcia z tego basenu są niesamowite. Jedzenie bardzo dobre składające się z lokalnych produktów.

Jak wypożyczyć samochód?

Będąc w Polsce szukałem wypożyczalni samochodów i przez przypadek znalazłem blog hvala.pl. Jest to fantastyczne źródło informacji o Czarnogórze, Blog jest prowadzony przez Natalie i Jędrzeja, którzy postanowili rzucić wszystko i przeprowadzić się właśnie do Czarnogóry. 

Napisałem maila poprzez formularz kontaktowy po kilku chwilach odezwała się do mnie Natalia, która pomogła ogarnąć mi wszystkie formalności związane z wypożyczeniem samochodu.

Samochód został nam dostarczony do hotelu o umówionej godzinie ( koszt wynajęcia samochodu na 12 dni wynosił 200 euro)  Przekazanie i zwrot samochodu odbyło się bez ceregieli. Pierwszy raz nikt nie oglądał samochodu, nie sprawdzał jego stanu ani poziomu paliwa przy zwrocie.

Jedyne co się wydarzyło to dostałem mandat za nie wykupienie biletu parkingowego ( kto by się spodziewał, że parking po 22.00 jest jeszcze płatny) Kierowca, który odebrał samochód miał już informacje od Natalii, że dostaliśmy mandat. Mieliśmy zostawić mandat i 10 euro kierowcy. Firma zajmująca się wypożyczeniem samochodu załatwiła wszystkie formalności.

Jeśli planujecie wyjazd do Czarnogóry to hvala.pl jest obowiązkową lekturą przed wyjazdem.

Nie ma co siedzieć w hotelu czas zwiedzić ten piękny kraj.

Herceg Novi

Wsiadamy w nasz samochód i jedziemy do Herceg Novi.

Miasto leży u stóp góry Orjen osłaniającej je od północy w pobliżu miasta znajduję się granica z Chorwacją. Jeśli planujecie romantyczny wypad to właśnie portowe miasto Herceg Novi z przepiękną promenadą, niezliczonymi alejkami, uliczkami, pięknym ryneczkiem,

Będąc w Herceg Novi musicie odwiedzić min: Twierdzę z przepięknym amfiteatrem i widokiem na zatokę Kotorską (Forte Mare).
Przy zachodzie słońca wygląda to obłędnie, Wstęp do twierdzy to wydatek 2 euro.  Następie należy udać się do starego miasta i zobaczyć wieże zegarową oraz przejść się na Plac Bellavista. W Herceg Novi znajduję się niezliczona ilość restauracji ze świeżymi owocami morza. Polecam spróbować.

Kanion Tary

Czarnogóra ma to do siebie, że zaskakuje na każdym kroku. Jadąc na most Đurđevića w kanionie Tary po drodze co chwile trafialiśmy na fantastyczne widoki.  Przy jednej z dróg zobaczyliśmy stado dziko żyjących koni, które chodziły sobie po górzystej łące i bez problemu wchodziły na dość ruchliwą drogę.

W kanionie Tary znajduję się most Durdevica z którego widoki są obłędne, a sam most robi ogromne wrażenie. Most  ma długość 366 m i wysokość od 168 do 172 m. Największe z jego pięciu przęseł ma rozpiętość 116 m. Ten niezwykły obiekt znajduje się przy zbiegu dróg z Mojkovaca, Žabljaka i Pljevlji, w pobliżu wsi Djurdjevica Tara i Rasova. Jego budowę zaczęto w 1937r., a zakończono w połowie listopada 1940 r. Projektantem był Mijat Trojanovic, późniejszy profesor uniwersytetu w Belgradzie. W momencie powstania był to największy żelbetowy most łukowy w Europie, a jego budowa wymagała ustawienia najwyższego na świecie drewnianego rusztowania.

Oprócz pięknych widoków jedną z atrakcji jest zjazd tyrolski wzdłuż mostu. Doświadczenie jest nie do opisania słowami, a widoki… fantastyczne.

Kolejną atrakcją, którą możemy zafundować sobie w okolicy jest rafting po rzece Tara. To co zobaczymy i przeżyjemy podczas przepływu tarą zostaje w nas do końca życia ( niestety nie mam żadnych zdjęć bo nie miałem odwagi wyciągnąć telefonu z torby)
Temperatura rzeki była na poziomie 10°C więc idealna temperatura na kąpiel.

Žabljak

Z kanionu tary udajemy się do Zabljaka jest to najwyżej położone miasto w południowo – wschodniej części Europy (1456 m n. p. m.)

Jest to miasto bardzo turystyczne, nastawione na turystów górskich. W samym mieście możemy spotkać dużą ilość fajnych lokalnych knajpek z pysznym jedzeniem.

My postanowiliśmy odwiedzić Mali Raj mała knajpka na uboczu z bardzo ciekawym menu.  Zamówiłem  roladę z osła. Było to fajne smakowe przeżycie. Restauracja w której byliśmy nie była najpiękniejsza ale za to miała wyjątkową obsługę. Jeśli będziecie w Zabljaku to musicie ich odwiedzić.

Crno Jezero

Będąc w Zabijaku musicie odwiedzić jezioro Crno. Jeśli macie więcej czasu polecam wycieczkę pieszą, jeśli jednak macie go dość mało możecie podjechać samochodem. Parking kosztuje około 1 euro.

W rejonie górskim nigdy nie ma wpływu na pogodę i niestety kiedy my tam byliśmy trafiliśmy na ogromną ulewę ale nie przeszkodziło nam to, aby odwiedzić jezioro. Jezioro jest otulone pasmem góry i pięknym lasem. Mimo tak słabej pogody wyglądało to niesamowicie.

Jezioro jest otulone pasmem góry i pięknym lasem. Mimo tak słabej pogody wyglądało to niesamowicie.

Wracając do hotelu ponownie trafiliśmy na niesamowite górskie widoki, most, zwierzęta oraz tarę.

Poranki w zatoce Kotorskiej są przecudowne.

Ford Gorazda 

Po Czarnogórze jeździliśmy z nawigacją Google Maps, ale nawet najlepsza nawigacja potrafi spłatać figle. Ustawiliśmy punkt do małej wioseczki w górach, gdzie chcieliśmy zakupić lokalne sery,  lecz niestety nawigacja nas wyprowadziła w całkowicie inne miejsce. Błądząc po okolicy wjechaliśmy na najwyższy punkt w okolicy. Błądząc i zjeżdżając z góry  zobaczyliśmy zrujnowane budynki  po jednej stronie a po drugiej niesamowity widok na zatokę Kotorską i Tivat. Jako zapalony urbexowicz nie wyobrażałem sobie, aby nie wejść do tego budynku. W późniejszym czasie okazało się, że to Fort Gorazda, który powstał w latach 1884-1886. Górna część jest dość niezauważalna, ponieważ dach twierdzy pokryty jest trawą, zbudowaną w taki sposób, aby nie była zbyt widoczna z powietrza lub ziemi.

Fort jest imponujący, a wiele jest jeszcze widocznych cech, które świadczą o szczegółowości i systematyczności planowania. Na dachu znajdują się otwory, przez które światło przedostało się do fortu. Przez małe okna można było obserwować całe zatoki i ich otoczenie. powstał w latach 1884-1886. Górna część jest dość niezauważalna, ponieważ dach twierdzy pokryty jest trawą, zbudowaną w taki sposób, aby nie była zbyt widoczna z powietrza lub ziemi. Fort jest imponujący, a wiele jest jeszcze widocznych cech, które świadczą o szczegółowości i systematyczności planowania. Na dachu znajdują się otwory, przez które światło przedostało się do fortu. Przez małe okna można było obserwować całe zatoki i ich otoczenie. 

Drogi!

Przemierzając przez Czarnogórę zastanawiałem się czy nie jestem czasem szaleńcem?

Małe wąskie, skaliste drogi górskie z jednej strony góra z drugiej przepaść, samochód nie zawsze mieścił się na szerokości drogi, a drobny błąd mógł spowodować tragedię. Drogi to jedna z wielu przygód, które przeżyliśmy w tym kraju. Oczywiście w całym kraju znajdują się piękne szerokie drogi, autostrady ale jeżdżąc takimi drogami nie mamy żadnej frajdy i pięknych widoków.

Mauzoleum Petar II Petrovic-Njegos

To obowiązkowy punkt na mapie tego kraju. Do mauzoleum dojeżdżamy górskimi drogami u podnóża góry znajduję się budka strażnicza, gdzie za wjazd na górę musimy zapłacić 1 euro.   Następnie dojeżdżamy do podnóża mauzoleum. Parkujemy samochód i wspinamy się schodami do kasy biletowej. Wstęp do mauzoleum kosztuje około 3 euro od osoby. 

Wejście do mauzoleum nie należy do najłatwiejszych ponieważ po przekroczeniu kasy biletowej musimy pokonać jeszcze wiele schodów, które są wydrążone w litej skale, ale po wejściu na samą górę prowadzi nas ścieżka, która przechodzi przez szczy gór. Widok na pasmo górskie robi ogromne wrażenie. Na samej górze znajduję się punkt widokowy oraz mauzoleum.

Ale o co tak właściwie chodzi z tym Niegoszem?

Mauzoleum Petar II Petrovic-Njegos – grobowiec ostatniego władyki CzarnogóryPetar II Petrovic -Njegos, usytuowany na szczycie Jezerskim w paśmie gór Lovćenu. Wzniesiony na przełomie lat 60. i 70. XX wieku na miejscu wcześniejszej prawosławnej kaplicy.

Więcej o historii Petrovic II Njegos przeczytacie tutaj:

U podnóża mauzoleum znajduję się bardzo klimatyczna kawiarnia w której możemy wypić ciepłą herbatę, pyszną kawę oraz zjeść gorący posiłek.  Widok z kawiarni może zapierać dech w piersi.

Lokalne produkty:

Wracając z mauzoleum znowu pogubiliśmy drogę i kolejny raz mieliśmy szczęście bo trafiliśmy do lokalnego producenta win, nalewek i rakiji. Wtedy pierwszy raz żałowałem, że byłem kierowcą.

Zostaliśmy ugoszczeni jak byśmy byli domownikami. Mała winnica na uboczu z pysznymi alkoholami i degustacją.  Wszystko wytwarzane według wielopokoleniowej tradycji.

Jezioro Szkoderskie:

Oglądając różne materiały o Czarnogórze jedno zdjęcie przykuło naszą uwagę. Wtedy nie wiedzieliśmy co to jest czy to rzeka czy jezioro wyglądało jak Amazonia.  

Jadąc na festiwal wina trafiliśmy na punkt widokowy Pavlova Strana, który jest niesamowity. Widok z tego punktu jest na rzekę
(Rijeka Crnojevica), która dopływa do jeziora Szkoderskiego.

Następnie udajemy się na fantastyczny most Nowy Most Rijeka Crnojevica z zatoką, gdzie możemy popływać po rzece. ( Ceny za przewóz łodzią są bardzo wysokie, ale wiąże się to z faktem, że objeżdżamy najpiękniejszą część rzeki, którą wcześniej widzieliśmy z góry).

Docieramy do naszego ostatniego punktu Krnjice mała miejscowość nad jeziorem Szkoderskim.

Tutaj zaczynamy przygodę po jeziorze Szkoderskim jest dość późna godzina, turystów nie widać więc w rejs wybieramy się z naszymi towarzyszami.

Płyniemy zadaszoną łódką mijamy dziwne rośliny, które przypominają na pierwszy rzut oka lilie wodne. Wpływamy w miejsce, gdzie roślinność się zagęszcza, naglę nasz sternik wpływa w rośliny i tłumaczy nam, że to kotewka czyli orzech wodny. Wyciąga go z wody, obiera i nas częstuje (smak bardzo specyficzny bardzo podobny do rzodkiewki białej)

Cały rejs trwa około godziny, a wspomnienia, które zabieramy są niedopisania. Kolor tafli jeziora, rośliny i przesympatyczni ludzie. To jest miejsce do którego będziemy chcieli wrócić.

Krewetki:

Od zawsze uwielbiam krewetki i obojętnie, gdzie jestem muszę spróbować. W Czarnogórze jadłem krewetki w różnych miejscach i zawsze były fenomenalne, świeże i pyszne. Podawane w podobny sposób i za każdym razem grillowane. Jeśli będziecie w Montenegro to udajcie się do obojętnie jakiej restauracji na wybrzeżu czy w zatoce i poproście o krewetki.

Nurkowanie:

Jedną z ciekawych atrakcji z której skorzystaliśmy było nurkowanie. Znaleźliśmy szkołę nurkowania w Herceg Novi, o nazwie Diving In Montenegro ( Bardzo łatwy kontakt poprzez media społecznościowe lub whatsup) W dniu nurkowania zapakowaliśmy cały sprzęt, wskoczyliśmy na motorówkę i popłynęliśmy. Sam rejs trwał około godziny  w jedną stronę, gdy dopłynęliśmy na miejsce przeszliśmy szkolenie, ubraliśmy się w sprzęt i zaczęliśmy nurkować. Nie było to wcale takie proste ale po kilku chwilach zeszliśmy na około 15m i wpłynęliśmy w jaskinie. Widoki i przeżycie nie do opisania. A przy okazji zaliczyliśmy fajną przygodę z rejsem.

Dubrownik

Z naszej miejscowości mieliśmy około godziny drogi do Dubrownika, oczywiście udaliśmy się na szybką wycieczkę i zobaczyliśmy malowniczy Dubrownik z pięknymi pomarańczowymi dachami.
Jeśli nie byliście jeszcze w Chorwacji to zachęcam się przejechać i poznać ten kraj. Ja osobiście za Chorwacją nie przepadam, z racji nastawienia Chorwatów do turystów, cen i przesytu wszystkiego. Ale jeśli nie byliście to aż zal nie skorzystać.

Podsumowanie:

Z Czarnogóry wyjeżdżamy z pięknymi wspomnieniami. Jesteśmy szczęśliwi, że mogliśmy poznać tak piękny i jeszcze dziki kraj, który nie jest popsuty przez turystów. Wracamy z butelkami pysznego wina, kilogramami sera i z myślą o powrocie. Do Czarnogóry się nie jedzie na wakacje do Czarnogóry jedzie się po to aby wrócić. Mimo tego, że już trochę czasu minęło  od naszego powrotu ja ciągle wracam i wspominam. Czuje, że mógłbym tam zamieszkać na stałe.